
Nieidealny NACZELNIK

Macierzyńskie licytacje

Twoje dziecko jest dla ciebie największym skarbem i ósmym cudem świata. Nie oczekujesz od niego umiejętności wybiegających daleko ponad jego wiek i nadzwyczajnych zdolności. Ktoś jednak, a dokładniej pewna grupa spełnionych kobiet, bardzo skrupulatnie monitoruje jego osiągnięcia, by móc ci zaraz wytknąć ewentualne „usterki”. Wszystkie mamuśki, które porodziły, ich zdaniem, cudowne dzieci, próbują wręcz dopatrzeć się w twoim dziecku niedoskonałości, bądź wmówić ci, że takowe posiada. [Czytaj dalej…]
Szalona matka z zadyszką na życie

Ten rozdział dawno zamknięty, otwarty następny, bardziej ekscytujący. Szalona matka zaczyna kolejne studia i pracę, i oczywiście biega (uparła się koza jedna). I szlag trafia wszystko, dosłownie i w przenośni. Wszystko pod względem organizacyjnym, rzecz jasna. W sumie mąż chodzi w niewyprasowanych koszulach. Gdyby nie ukochana zmywarka, naczynia uciekłby z kuchni, a stos prania tylko dzięki pralce udaje się spacyfikować, co nie znaczy, że to pranie się samo prasuje, tak dobrze to nie ma. [Czytaj dalej…]
KURturalnie, wKURZająco, KURiozalnie

KURturalnie
Dawno moja noga nie stała na żadnej widowni teatralnej. Wstyd przyznać, ale tak pewnie z siedem, może osiem lat. A wcześniej, to i tak musical w Romie. Jakaś nieteatralna się zrobiłam. A miałam taki epizod w życiu swym, że przynajmniej raz w miesiącu śmigałam i byłam na bieżąco z warszawskimi repertuarami teatralnymi. Jak kumpela zaproponowała, że idziemy do teatru, poczułam niepewność, prawie taką samą, jak wtedy, gdy mnie psycholki do klubu ciągnęły. Ale myślę sobie: raz Kurze śmierć. Co tam. Idę. [Czytaj dalej…]
Dziecko i długo, długo nic

Nasz misterny plan pada już w sklepie z artykułami dziecięcymi. Chcemy kupić tylko maleńkie buciki, żeby przekazać radosną nowinę przyszłemu tacie, dziadkom, przyjaciółkom i prezesowi, a kończymy zakupy, obładowane jak juczne wielbłądy. Trzy sukieneczki, dwie koszule, mała mucha (płeć jeszcze nieznana, ale o tym ciiiiii), buciki oczywiście też są, grzebyk, butelka (dopiero później koleżanki matki uświadamiają nas, że butelka to zło). [Czytaj dalej…]
Mama w korporacji – cz. I

Mama w korporacji – cz. II

Aż do pewnego dnia, kiedy to główny Dyrektor IT zaszczycił niespodziewanie wizytą mój pokój.
– Pati, czy masz chwilę? Chodź. Zapraszam na lunch – mówi. [Czytaj dalej…]