Jej zielone oczy – odc. 3

Drugi odcinek opowieści za nami. Najwyższy czas na trzecią odsłonę zmagań Natalii z życiem.

Jej zielone oczy – odc. 3.

     Wpadłam do sekretariatu. Akurat, gdy moja noga stanęła na zielonej wykładzinie i chciałam naprędce przywitać się z Alą, prezes Łukasz wychynął ze swojego gabinetu. Gdy mnie zobaczył, zrobił ruch, jakby chciał się wycofać i udawać, że go nie ma. Ale opamiętał się i udał, że się cieszy na mój widok. Ja zaś udałam, że mu wierzę. Upchnęłam go z powrotem do jego biura, szemrząc przez ramię:
– Alu, mogę prosić o wodę? [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3

Jej zielone oczy – odc. 2

Pamiętacie pierwszy odcinek? Oto drugi, pachnący słońcem i piaskiem plaży.

Jej zielone oczy – odc. 2.

     Tak jak kiedyś lekko pchnąłeś uchylone dla ciebie drzwi do mojego serca i po prostu wszedłeś, kiedy byłeś na to gotowy, tak wczoraj… drzwi mojego domu czekały, aż naciśniesz klamkę. Wszedłeś do mieszkania, a chwilę później zdecydowanym pchnięciem wszedłeś we mnie. Bez słowa, bez zbędnych ceregieli. Przyszedłeś, wgryzłeś się w moje wargi już od drzwi. Rozpaczliwie, łapczywie, tęsknie. Przyciskałeś mnie sobą do ściany. Tak bardzo chciałeś mnie zdominować. Chciałeś mnie posiąść, mieć mnie… i pewność, że mimo wszystko jestem dla ciebie, że jestem twoja. Przykro mi, nie potrafię całej siebie dać. Już nie. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3 4

Jej zielone oczy – odc. 1

Przed Wami opowieść. Dozowana. W odcinkach. Tworzona nieomal na Waszych oczach, choć poza zasięgiem Waszego wzroku. Pomyślcie, krojąc pomidora, że gdzieś tam pisze się los posiadaczki zielonych oczu.

Jej zielone oczy – odc. 1.

     Usiadłam przy stoliku w barowym ogródku i zamówiłam sok jabłkowy. Wyjęłam z torebki dyktafon, przygotowałam notatnik. Czekałam na nią, delektując się słonecznym popołudniem. Podeszła. Lekko przygarbiona. Nie uśmiechała się. Niepewność malowała się na jej twarzy. Poprosiłam, żeby usiadła.

– Wciąż nie rozumiem, dlaczego ja. – wymamrotała, odpalając papierosa. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3 4 5