Odparzenia pupy dziecka

odparzona pupa     Gdy wyobrazimy sobie warunki, jakie na ogół panują pod pieluchą, musimy przyznać, że pupa niemowlęcia aż prosi się o kłopoty.

     W wieku niemowlęcym dziecko sika często. Dopiero z wiekiem zaczyna trzymać mocz i oddawać go, gdy uzbiera się większa porcja. Dlatego w pieluszce niemowlęcia niemal zawsze jest wilgotno, a do tego ciepło. Trudno też o przewiewność. Istna hodowla grzybów i bakterii. Skóra dziecka jest bardzo delikatna, warstwa lipidowa nie chroni jej wystarczająco, by takie warunki przetrwać bez pomocy.

     Jak zapobiegać odparzeniom skóry? Prawidłowa pielęgnacja zmniejsza ryzyko odparzeń, chociaż nie wszystko od niej zależy. Na co dzień powinno wystarczyć regularna zmiana pieluchy, przemywanie jej wodą z mydłem na waciku bądź chusteczkami nawilżonymi. Warto także smarować pupę i okolice intymne kremem ochronnym. [Czytaj dalej…]

Parabeny w kosmetykach

kosmetyki     Wiele kosmetyków, również tych, dedykowanych dzieciom i przeznaczonych do pielęgnacji ich nie w pełni dojrzałej jeszcze skóry, zawiera parabeny – związki wykazujące działanie bakteriobójcze i grzybobójcze, stosowane jako konserwant leków i kosmetyków.

     Kosmetyki z założenia mają pomagać utrzymać skórę w doskonałej kondycji. W zależności od rodzaju i przeznaczenia, pielęgnują, wzmacniają, chronią, odżywiają lub nawilżają, ewentualnie łączą kilka z tych działań. To w teorii, a jak jest w praktyce? Wydawać by się mogło, że skoro kosmetyk, który został przebadany i dopuszczony do sprzedaży, jest bezpieczny i nie ma powodu, by mu nie ufać. Tym bardziej, jeśli został określony mianem „dla dzieci”. Uważa się, że rygorystyczne normy, jakie taki produkt musi spełniać w zupełności wystarczą, by móc uznać go za bezpieczny i właściwy dla wymagającej skóry. A jednak nie zawsze to takie proste i oczywiste. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Krytycznym okiem – nasza apteczka

leki1     Jak leczą się Polacy? Kiepsko. Nic dziwnego. Nie kończymy masowo medycyny ani farmacji, ale sami stawiamy sobie diagnozy i sami dobieramy sobie leki.

     Znakiem rozpoznawczym polskich ulic są apteki na każdym rogu. Leki można kupić także w każdym spożywczaku, w markecie, na stacji benzynowej, w kiosku i oczywiście w internecie. To dla nas idealne rozwiązanie, bo Polacy uwielbiają leki – kupować, dobierać, przymierzać, brać, kolekcjonować.

     Jak to wygląda w praktyce? Coś tam boli, coś łamie, coś dolega. Polak wrzuca w google zapytanie i diagnoza gotowa. Teraz tylko leki. Jakie wybrać? Tego też można dowiedzieć się z internetu, z reklamy, od znajomych. Polak kupuje, gdzie się da. Poproszę kilogram ibuprofenu, 20 dag pseudoefedryny i 30 ml diklofenaku. I bakalie. Tak, tak, babkę piekę. Ulotki zakupionych specyfików czyta 13% Polaków. To strasznie mało, zwłaszcza, gdy wziąć pod uwagę, że zażywania medykamentów nie konsultujemy z żadnym specjalistą. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Świąteczna refleksja

pomagam[1]

     Mam przyjaciółkę, taką od dzieciństwa. To, że jest wspaniała, rozumie się samo przez się, skoro wytrzymała tyle lat w przyjaźni ze mną – osobą o tak trudnym charakterze. Chciałam jednak napisać o tym, że podziwiam jej wiarę w ludzi i chęć niesienia pomocy innym. To taki typ zawsze zaangażowany całym sercem w to, co robi. Przed Świętami Bożego Narodzenia organizowanych jest wiele akcji charytatywnych, którym udaje się czasem wciągnąć do działania ludzi pomagających choć ten jeden raz w roku.

[Czytaj dalej…]

Baby blues u Taty

dad2

     Powszechnie uważa się, że tzw. baby blues, czyli depresja poporodowa dotyka wyłącznie młode matki, ale dziś już wiemy, że to samo przydarza się również młodym ojcom. Większość matek zna to uczucie. Po pierwszych momentach zachwytu i euforii związanej z narodzinami dziecka nastrój znacznie się pogarsza. Jest to spowodowane tym, że poziom hormonów szczęścia zaczyna gwałtownie spadać, a pozostają dolegliwości połogu, problemy z karmieniem i płaczące w dzień i w nocy dziecko. Ostatecznie młoda mama, przytłoczona nadmiarem spraw, z którymi nie może sobie poradzić, sama wpada w dołek zwany baby bluesem. Na ogół pojawia się on między trzecim a dziesiątym dniem po porodzie. Lekarze i psychologowie pocieszają, iż stan ten nie jest trwały i zazwyczaj utrzymuje się średnio od kilku godzin do kilku dni. Zalecają, w miarę możliwości, nieforsowanie się i – o ile to możliwe – przyjęcie pomocy od innych. Jeśli jednak ten stan trwa dłużej niż trzy tygodnie lub rozpoczął się dwa tygodnie po porodzie, to może być już coś innego niż tylko baby blues. Brak dobrego nastroju, którego nie poprawia odpoczynek, ani spotkania ze znajomymi czy pierwszy uśmiech malucha, brak apetytu i ogarniający Cię pesymizm może być oznaką prawdziwej depresji poporodowej i powinnaś koniecznie porozmawiać o tym z lekarzem.

[Czytaj dalej…]

Listopadowy czas zadumy

znicz

     Dzieci bywają bardzo dokładne. Zadają proste, lecz czasem kłopotliwe dla dorosłych pytania. Ostatnio dociekliwość mojego pierwszoklasisty zawstydziła mnie i postawiła przed trudnym zadaniem wyjaśnienia nazw świąt listopadowych oraz opowiedzenia kiedy, dlaczego i co się robi. A było to tak: Wybrałam się z nim na „szybkie” zakupy do marketu. Już na początku października w sklepach aż roi się od wszelkiego rodzaju zniczy, sztucznych kwiatów, strojów kościotrupów i innych maszkar. Skłoniło to moje dziecko do zadania pytania:
– Kupisz mi dynię? Ale tę największą, bo wiesz, musimy zrobić straszną dynię.

[Czytaj dalej…]

Moje dziecko połknęło…!!!

placz

     Każdy rodzic dba o swoje dziecko, pilnuje żeby nic mu się nie stało, usuwa wszelkie potencjalnie niebezpieczne przedmioty i zabezpiecza wszelkie niebezpieczne miejsca, uczy je także, żeby nie wkładało do buzi żadnych monet, małych zabawek lub ich części. Nie zawsze jednak da się każde zagrożenie przewidzieć. Zdarza się tak, że pomimo pilnowania i nawet codziennego odkurzania, dziecko i tak znajdzie ukryty w kącie koralik, guzik, monetę lub cokolwiek innego, co da się włożyć do buzi, a co do jedzenia absolutnie się nie nadaje. W tym momencie, na oczach przerażonego rodzica, połyka znalezisko. Czasem uda się wydobyć z jamy ustnej przedmiot, zanim dziecko go połknie, ale może zdarzyć się tak, że malec będzie szybszy. Co wtedy?

[Czytaj dalej…]

Strony: 1 2