24 dni do wigilii Bożego Narodzenia

adwent     Święta to czas specyficzny. Dla katolików to okres oczekiwania narodzin Jezusa, dla niewierzących okres dłuższego wolnego i okazja, by spotkać się z rodziną. Jak do tego podejdziemy, jest naszą prywatną sprawą, natomiast możliwości, jakie niosą te 24 dni są duże. Po pierwsze nauczymy dzieci czekania, po drugie spędzimy ze sobą trochę czasu w tym zabieganym okresie. Kiedyś przez przypadek trafiłam na książeczkę „24 dni do Wigilii” z instrukcją obsługi Adwentu. Ponieważ jestem mało świąteczna, idea narodzin i szopki nie bardzo do mnie przemawia. Starałam się te 24 dni dostosować do naszych przekonań. A raczej moich. Młoda jest jeszcze w tym wieku, że szopka, Jezusek i aniołki naprawdę są bardzo ważne, ale nie oszukujmy się, pierwsze miejsce na podium mają prezenty. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3

Szalona matki i święty Brodacz

     Zbliża się wielkimi krokami okres szału świątecznych zakupów, biegania z jęzorem na wierzchu, zadłużania większości dostępnych kart kredytowych i debetowych, aby sprawić radość dzieciom, mężowi/żonie, rodzeństwu, rodzicom, przyjaciołom. Nawet teściowie mogą liczyć na ludzki odruch w postaci małego pakunku pod drzewkiem.

     Z tej okazji przypomniał mi się pewien dowcip.
Przychodzi Jasiu na pocztę wrzuca do skrzynki list, niestety bez znaczka. Pracujące na poczcie kobiety wyciągają go i otwierają, bo i tak bez znaczka nie dojdzie. Na kopercie napisano niezgrabnym pismem „Do Świętego Mikołaja”. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Opowieść wigilijna

     Było tak zimno, że zamarzały mi palce u stóp w moich ulubionych kozaczkach od Prady. Stwierdziłam, że wejdę do centrum handlowego, aby się ogrzać i przy okazji kupię prezent pod choinkę dla mamy.
Spojrzałam na upstrzone światełkami wejście do centrum. Girlandy bombek z kokardkami, wielkie choinki, renifery, wszystko świeci, mruga i błyszczy. Normalnie oszaleć można. Ledwo minęło Wszystkich Świętych, a już wszędzie mamy ozdoby świąteczne i słychać melodie kolęd. Jak ja nie cierpię tego świątecznego szaleństwa, sztywnych kolacji wigilijnych w firmie i konieczności jechania 300 kilometrów ze stolicy do domu, bo przecież Święta trzeba spędzić rodzinnie… [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3 4 5 6

Kurzy list do Mikołaja

Kochany Święty, co przynosisz prezenty!

     Postanowiłam zdobyć się na odwagę i wysmarować list do Ciebie. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, czas magiczny, wyjątkowy, rodzinny. Otóż Święty Mikołaju, po pierwsze chciałabym polubić te święta, gdyż nie wiedzieć czemu ich nienawidzę. Wkurzają mnie jak mało co! Ten cały cyrk, gonitwa, zmuszanie siebie i innych do pajacowania w imię tradycji. Poddaję się tym rytuałom co roku z nadzieją, że kiedyś ktoś mnie uratuje i nie będę musiała. Zawsze w imię czegoś. Ze względu na dziadków, na dzieci. Otóż chciałabym mieć radochę i poddać się temu dla samej siebie. Myślę, że wtedy byłoby o wiele łatwiej. Może kiedyś… [Czytaj dalej…]