Kurza twarz

     Zdarzyło mi się ostatnio dwukrotnie obejrzeć pewien program na TVN Style. Znaczy to jedynie tyle, że dwa razy machałam żelazem w krótkim odstępie czasu, bo tylko przy tej niezmiernie nudnej czynności załączam gadające pudło. W innych sytuacjach nie trawię TV.

Prasowanie jednak trzeba jakoś oswajać. Jestem prekursorką nowej dyscypliny machania żelazem, tak zwanego prasowania zespołowego. Przychodzi sąsiadka, tudzież koleżanka z dechą, żelazkiem i kupą prania i dajemy na dwie pary. Niestety możliwości lokalowe pozawalają na rozłożenie co najwyżej trzech stanowisk prasowych. Powiem wam, że nigdy mi się tak przyjemnie nie prasowało. Kupa prania potrafi zniknąć nie wiadomo kiedy, a i jeszcze siedzimy i trajkoczemy przy herbatce. Gorąco polecam spróbować. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Obudź w sobie Wenus – oddaj głos Waginie

     Niedawno przeczytałam w „Zwierciadle” artykuł, który był rozprawą na temat tego, czego pragną kobiety. Po lekturze okraszonej różnymi emocjami – oburzeniem, złością, a później nawet poczuciem zagubienia i skołowania – doszłam do wniosku, że jako feministka, ale taka pragnąca kochać i być kochaną, muszę poruszyć ten temat tutaj, między nami kobietami. Zasiadłam więc dzisiejszej nocy z laptopem na kolanach i lampką wina dla kurażu, gotowa do obrony własnej osobistej seksualności.

     W skrócie napiszę, że chodziło o to, że czymkolwiek kobiety nie kierowałyby się w sferze seksu, to i tak sprowadza się to do faktu, iż jedynym ich pragnieniem jest zaspokoić mężczyznę, jakby jego satysfakcja była gwarantem satysfakcji kobiety. Ależ się wkurzyłam, bo przecież to nieprawda. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3

Pani prezes w tarapatach

     Była kobietą sukcesu. Niewątpliwie. Bo jak inaczej można określić stanowisko prezesa w jednej z większych firm kosmetycznych, 100-metrowy apartament na Starym Mokotowie w stolicy, z ogródkiem i tarasem, wyjazdy w najciekawsze zakątki świata oraz karty klubowe do najbardziej ekskluzywnych snobistycznych lokali? Zarobki z górnej półki, zawodowa stabilizacja, spora suma odłożona na kontach w Szwajcarii.

     Ta ciąża – to grom z jasnego nieba. Stanęła na rozstaju dróg i po raz pierwszy w życiu nie wiedziała co zrobić. Przeklęte dwie kreski na teście. Myślała, myślała… Kilka nieprzespanych nocy. Czy usunąć tę ciążę? Jeśli tego nie zrobi, to straci wszystko, na co tyle lat harowała. Przecież stanowisko prezesa nie będzie mogło być wakatem przez cały urlop macierzyński. Na to nie może pozwolić. Nie chciała, żeby cała praca jej życia poszła na marne z takiego powodu. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3

Chory facet w domu

     Dlaczego zawsze denerwuje mnie ignorancja facetów w temacie choroby? A może to nie ignorancja, tylko pokazywanie „jaki ja jestem twardy”. Sama nie wiem… Jak facet jest chory, to normalnie nie funkcjonuje, jest rozkapryszony gorzej niż małe dziecko. Jednocześnie zapewnia, że nic mu nie jest i że samo przejdzie. Chyba większość mężczyzn tak ma. To jakaś wada genetyczna czy jak?

     Chory facet w domu, potrafiłby wyprowadzić z równowagi nawet Matkę Teresę. W pierwszej fazie chodzi obolały i udaje macho, bo przecież wszyscy lekarze to konowały, a leki i tak w niczym nie pomagają. Czasem mam wrażenie, że choroba męża istnieje po to, aby wykończyć żonę. W tym czasie choroba pięknie nam się rozwija, a on robi się proporcjonalnie bardziej nieznośny. O nie, nie okazuje tego ostentacyjnie. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3

Szalona matka z ADHD

     Życie z ADHD nie jest łatwe ani dla dziecka, ani dla dorosłego. Praktycznie każdy bierze dziecko za rozpuszczonego gnojka, a dorosłego za śmierdzącego lenia, który szuka wymówki, by w pracy sobie ułatwić życie.

     Sama mam nadpobudliwość psychoruchową, zdiagnozowaną dopiero pod koniec podstawówki i tylko dzięki jednej nauczycielce, która widziała, że moje nieuważanie na lekcjach jest reakcją na bodźce. Trafiłam do poradni pedagogiczno-psychologicznej i zaczęło się sprawdzanie. Tych 15 lat temu ADHD było czymś nowym i bardzo mało znanym. A jak coś jest nieznane, to i nie jest akceptowane. Tak to już w naszym pokręconym społeczeństwie bywa. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Dziecko. Musisz czy chcesz?

     Dzieci. Rodzą się w zastraszającym tempie. Już wszyscy znajomi mają swoje pociechy albo na nie oczekują. A ty się zastanawiasz – teraz, czy potem?

     Zegar biologiczny już dawno wybił właściwą godzinę. Ty, postawiona w obliczu społecznej presji, zaczynasz coraz częściej myśleć o poczęciu potomka. Zaczynasz się zastanawiać nad właściwą porą. Czujesz, że musisz, bo jak nie teraz, to kiedy? Wymyślasz coraz to nowe argumenty „za”. Po pierwsze: dziecko przed trzydziestką i basta, po drugie: nareszcie wszyscy się odczepią i przestaną pytać o zdrowie naszych narządów rozrodczych, po trzecie: za długo już jesteśmy sami, wypadałoby mieć dziecko, skoro jesteśmy 5 lat po ślubie. [Czytaj dalej…]

Cichy zabójca

     Cichy zabójca potrafi długotrwale się ukrywać, zupełnie nie dając o sobie znać, szkodząc na tyle poważnie, by z czasem doprowadzić nawet do śmierci – zupełnie niepostrzeżenie. Zakrzepica. A właściwie żylna choroba zakrzepowo – zatorowa. Groźna, a mimo to, nie wiedzieć czemu, pomijana, bagatelizowana, ignorowana. Być może właśnie w tym tkwi powód tak licznych przypadków poważnych konsekwencji zachorowania. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2 3