A oto i czwarta odsłona.
Jej zielone oczy – odc. 4.
Jeszcze nigdy nie czuła się tak parszywie. Było jej głupio, przykro, wstyd. A jeszcze chwilę temu dałaby sobie rękę uciąć, że Krzysztof jest z nią szczery, że widzi na jego twarzy prawdziwe emocje, a nie udawane, wystawiane na wabia. Ale ludzie miewają różne zdolności. On mógł być przecież doskonałym aktorem. Po co próbował wyjaśniać? Winny zawsze się tłumaczy.
Tylko jak tu dalej pracować? Jak przebywać z nim w jednym pomieszczeniu? Jak pozbyć się tego palącego bólu w sercu? [Czytaj dalej…]