
Plan porodu

Poród. Krwawa historia

Dzisiaj mamy przysłowiową kawę na ławę, okraszoną nieraz gęstą śmietanką. Dzisiaj wchodzimy na salę porodową i możemy obejrzeć rodzącą w bólach. Możemy spojrzeć na poród w Internecie. Możemy poczytać o etapach porodu, komplikacjach, możliwościach medycyny w tej dziedzinie. Możemy czytać krwawe historie i słuchać jeszcze bardziej krwawych. Czasem mamy wrażenie, że każdej kobiecie zaglądamy w krocze – tak nas karmią tymi historiami narodzin. [Czytaj dalej…]
Depresja poporodowa

prof. A. Kępiński
Moment narodzin dziecka określany jest często mianem jednej z najszczęśliwszych chwil w życiu matki. Teoretycznie tak właśnie jest, choć w praktyce…
Ogólnie przyjął się obraz młodej mamy, tryskającej energią, z uśmiechem od ucha do ucha, w euforii spowodowanej faktem narodzin. Wymaga się tym samym niejako, by od pierwszych chwil kobieta doskonale radziła sobie ze sobą, nową sytuacją, dzieckiem, domem, obowiązkami, relacjami z innymi. [Czytaj dalej…]
Prima aprilis

Moja córka miała się urodzić w pierwszych dniach kwietnia. Nie byłabym sobą, gdybym nie postarała się, żeby był to naprawdę pierwszy dzień. Obgadałam sprawę z doktorkiem, wyłożyłam racjonalne argumenty: „chcę i już” i w prima aprilis leżałam na stole operacyjnym. Śmiesznie było od pierwszych sekund. Mój doktorek zadzwonił wczesnym rankiem oznajmiając, że jednak nie rozwiąże tej ciąży, bo i po co. [Czytaj dalej…]
Dwa dni wcześniej – rzecz o porodzie

A gdy kobieta jest w ciąży… Porozmawiajmy
Niebanalnie odpowiada na banalne pytania. O międzyludzkim porozumieniu, tudzież jego braku, o kobiecym podporządkowaniu Naturze, o misterium życia mówi Adam Stachowicz – tata
11-letniej Natalki, artysta, którego dzieła zapierają dech w piersiach.
Jakie myśli pojawiają się w głowie mężczyzny, gdy dowiaduje się, że zostanie ojcem?
Informacja o poczęciu dziecka była ewidentnie piorunującym przeżyciem. Mówię o tych wszystkich szczegółach, ponieważ mam wrażenie, iż to było jak olśnienie, tzn. bardzo silny emocjonalny wstrząs. [Czytaj dalej…]
Wspominki szalonej matki – część III

Zważywszy na fakt, iż dziś kończę 21 lat, zażyczyłam sobie od nie męża wagę z wszelkimi możliwymi pomiarami: wody, tłuszczu, kg itp. Waga ślicznie wygląda, a ja zaraz jej użyję, by dowiedzieć się, ileż to mi się przybrało od początku ciąży. Do 6 miesiąca byłam ważona co wizytę, ale zmiana lekarza i ważenia już nie mam. Przez 6 miesięcy +6 kg to bardzo bardzo dobry wynik, teraz pewnie mam z 10, może 12 kg na plusie. Jest! K. uruchomił wagę i… chwila radości zamienia się w chwilę rozpaczy. Na magicznym liczniku wynik 89 kg. To jedyne!!! 29 kg na plusie. [Czytaj dalej…]