Skoki rozwojowe są trudnym czasem w życiu małego człowieka, nie rozumie tłumaczeń, nie potrafi komunikować się werbalnie z rodzicami, a więc nie może zapytać, co i dlaczego, jak również nie zrozumie odpowiedzi. Dlatego zmienia się jego zachowanie, dlatego częściej płacze, marudzi, domaga się przytulenia czy noszenia na rękach. Chce czuć się bezpiecznie pośród tych atakujących go ze wszystkich stron zmian. Trzeba wiedzieć, że choć wymagają od rodziców szczególnej cierpliwości i siły, skoki rozwojowe są naturalne, właściwe i dzięki nim dziecko prawidłowo rozwija się, wzrasta, dojrzewa i się uczy. Skok jest okresem, kiedy dziecko nie tylko boi się zmian i zauważa te zmiany, ale uczy się z nimi mierzyć, radzić sobie i wyciągać wnioski.Kiedy pojawiają się poszczególne skoki rozwojowe i z czym się wiążą? [Czytaj dalej…]

„Jeżeli słyszę bzykanie, to znaczy, że ktoś bzyka, a jedyny powód bzykania, jaki znam, to ten, że się jest pszczołą.”
Choroby zakaźne wieku dziecięcego wzbudzają ostatnimi czasy mnóstwo kontrowersji. Dzieje się tak za sprawą szczepień, co do których zdania są mocno podzielone i celowego zarażania dzieci po to, by w przyszłości nie miały problemów.
Kiedy na świat przychodzi dziecko, jego rodzice zazwyczaj są już odpowiednio „przeszkoleni”, czy to przez znajomych, rodzinę czy najróżniejsze publikacje. Teoretycznie wiedzą, czego mogą się spodziewać, gdzie szukać przyczyn płaczu, niepokoju, rozdrażnienia. Dowiedzieli się, jak się z dzieckiem obchodzić, jak pielęgnować, karmić, przewijać, nosić, uspokajać. Sprawdzian praktyczny zazwyczaj weryfikuje nieco tę przyswojoną teorię, ale to dzięki niej właśnie rodzice mogą poczuć się choć trochę pewniej, bezpieczniej i łatwiej odnaleźć się w tych nowych okolicznościach oraz nowej roli. Dzięki temu, co przyswoili, zanim dziecko się urodziło, spodziewają się kolek, zaparć, biegunek, uczuleń, alergii, chorób najróżniejszych, ząbkowania i innych temu podobnych. Obserwują więc uważnie i kiedy coś niepokojącego dzieje się z dzieckiem, próbują odnosić objawy do możliwych przyczyn.
Chichotała. Dawno nie widziałam Wiedźmy aż tak rozbawionej. Nie wiedziałam, w czym rzecz, ale… To musiało być COŚ. Fakt, dość łatwo ją rozbawić, sprawić, żeby się śmiała. Tym razem jednak był to zdecydowanie inny śmiech. Wiedźma nie śmiała się jak z dobrego żartu. Znam ją, wiem, jak interpretować jej zachowania. Byłam ciekawa. Ba! Ciekawość mnie zżerała. W końcu uległam i zapytałam.
Karmienie noworodków i małych niemowląt zazwyczaj nie sprawia rodzicom większego problemu. Opcje są trzy: albo dziecko karmione jest naturalnie, albo sztucznie (mlekiem modyfikowanym), albo wprowadza się karmienie mieszane, łącząc dwie pierwsze metody. Dopóki maluch spożywa wyłącznie mleko, problem stanowić może jedynie odpowiednia dieta matki karmiącej. Kwestią problematyczną może też być dobór właściwego mleka modyfikowanego. W najgorszym wypadku potrzeba kilku prób, by wybrać właściwie. Są to jednak stosunkowo małe problemy.
Mam problem z filmami opartymi na książkach. Uważam, że powinno się najpierw obejrzeć film, by ewentualnie sięgnąć po książkę. Nie. Nie powinno się, tylko ja powinnam. Zdecydowanie! Niestety większość filmów, które obejrzałam, zostały podane mi w niewłaściwej kolejności. Fanką filmów nie jestem, fanką książek – jak najbardziej. Czytam i moja tzw. niczym nie ograniczona wyobraźnia tworzy sobie swój własny „film”. Widzę to, o czym czytam, sceny, krajobrazy, postaci. Wiem, jak wyglądają, jak się uśmiechają, jak poruszają… Lubię ich albo nie, chcę patrzeć lub odwracam wzrok, ciesząc się, że są tylko czarnymi literkami na białych kartkach. I jest pięknie. Za jakiś czas oglądam film i ZAWSZE jestem rozczarowana. Bo film, nie sprostuje mojemu wyobrażeniu stworzonemu przy czytaniu. Niefart. To dlatego męczą mnie np. wszystkie części „Władcy Pierścieni”. Daleko im do tego, co powstało w mojej głowie, kiedy czytałam. 