Będąc swego czasu drużynowym w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, miałem często do czynienia z chłopakami, którzy dawali w kość wszystkim dookoła, nie szczędząc nikogo. W zasadzie czasami ciężko było powiedzieć, patrząc z boku, że taki ktoś jest harcerzem. Oceniając po zachowaniu, można było dojść do wręcz przeciwnych wniosków.
Kiedy ponownie zostałem drużynowym swej macierzystej drużyny, pod moje skrzydła trafili chłopcy, których praktycznie nie znałem. Jeden z nich rósł w mych oczach na legendę, zanim poznaliśmy się osobiście. Najpierw mój znajomy, dyrektor szkoły, zadzwonił do mnie i rzecze: „Słuchaj, słyszałem, że jesteś drużynowym i masz w drużynie Piotrka. On jest moim uczniem i mamy z nim w zasadzie spory problem. [Czytaj dalej…]

Aby stworzyć odpowiedni klimat, rozpocznę od semantycznego wdrożenia tematu. Temat mej perory oscylował będzie w okolicy tolerancji, akceptacji, wyrozumiałości, poszanowania inności. Czym jest tolerancja?
Nadchodzi ten czas – dwie kreski na teście, wyczekane bądź nie… I pierwsza myśl „będę matką”. Oczywiście cudną, wspaniałą, idealną, kochającą itd. W myślach układamy plan, wiemy, że będziemy po prostu najlepsze. Dziecko jest naszym cudem, ale postanawiamy, że nie damy się zwariować. Mamy przecież jeszcze swoje hobby, swoje pasje, damy radę to wszystko połączyć.
