Jak każda szanująca się rodzina wielodzietna (dwoje dzieci to zdecydowanie wiele), wybraliśmy się na urlop nad morze. Nie tam Egipty, Chorwacje, Tunezje czy Turcje. O nie. Jako lokalni patrioci pojechaliśmy, po raz nie wiem który, nad Bałtyk. I wiecie co? Ja naprawdę lubię to nasze szaro-buro-zielone morze. Plażę lubię trochę mniej, bo plaża się składa głównie z piachu a piachu nienawidzę. I nie żeby piach mi jakoś podpadł szczególnie. Ale piach plus moje dzieci równa się totalna katastrofa, że o bałaganie nie wspomnę. [Czytaj dalej…]