
Pochodząca z Łodzi Magdalena, razem ze swoim synem Danielem i partnerem Mariuszem, mieszkała w Coventry. To właśnie tam rozgrywał się niebywały i niezrozumiały dramat chłopca. Ten dramat trwał ponad rok. Chłopiec był zamykany w ciemnym, ciasnym pomieszczeniu, gdzie leżał we własnych odchodach. Był wielokrotnie podtapiany aż do utraty przytomności. Musiał biegać dookoła pokoju, w wyniku czego mdlał. Gdy chciał pić, matka karmiła go na siłę solą. Był regularnie bity. Czteroletni Daniel był także głodzony. Matka zastrzegła w szkole, że nie wolno go karmić, gdyż cierpi na zaburzenia łaknienia. Był tak głodny, że próbował kraść kanapki kolegów, wybierał jedzenie ze śmietnika, wydłubywał fasolki, które w szkole zasadzono w ramach doświadczeń biologicznych, zbierał z podłogi resztki. W domu partner matki zmuszał go do wymiotów, by sprawdzić, czy na pewno w ciągu dnia nie jadł. [Czytaj dalej…]