NACZELNIK – Kto by tam za mąż wychodził…

Do czego tu się spieszyć?

     Stabilizacja bywa synonimem nudy, małżeństwo – rutyny. Obrączka ciśnie niczym dyby. W najmniej odpowiednim momencie świeci po oczach odbitym światłem.

     Dziewczyny odbierają w domu komunikat podprogowy, systematycznie i natrętnie, że małżeństwo jest przereklamowaną, przestarzałą instytucją, która jedynie wiąże i utrudnia życie. Niczego nie załatwia, niczemu nie służy, a do tego unieszczęśliwia i skazuje kobietę na niewolniczy kierat. [Czytaj dalej…]