Swoją drogą

     No i jak tu nie planować? No jak? O ile na pytanie w sprawie preferowanej płci, zazwyczaj odpowiada się „wszystko jedno”, motywując priorytetem zdrowia, o tyle chyba na tym obojętność się kończy. Z jednej strony nic dziwnego. Jak bowiem wymagać od rodzica, by mu sprawy dziecka powiewały? No, nie da się! Jedni wymagają, inni wymaganiom chcą (a właściwie muszą) sprostać. Gorzej, gdy w porywach rodzicielskiej troski, zainteresowanie i planowanie przekracza pewną subtelną, aczkolwiek niesamowicie istotną granicę. Granicę, której chyba jednak przekraczać nie należy. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2