Zakurzona

     Z wytęsknieniem czekałam na wiosnę. Z dziką radochą wypatrywałam, jak przyroda budzi się do życia. Dzień nagle zrobił się długi. Cudownie.

     Zapomniałam, że wiosna niesie za sobą pewne niedogodności. Jedną z nich jest chroniczne niewyspanie. Niby odkąd urodziłam pierwsze dziecko, nie wiem co to znaczy wyspać się, ale wiosna i lato to szczególny okres. Moje dzieci działają na baterie słoneczne. „Mamo wstawaj, jest już jasno!!!”, „Mamo nie mogę iść spać, latarnie jeszcze nie świecą, nie jest ciemno.” W rezultacie powróciły drzemki w ciągu dnia, a wieczory są długie i radosne, bo w towarzystwie najmłodszych. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2

Kurza Manifa

     Chryyyyste. Nie miała baba kłopotu, to sobie dzieci zrobiła. I ma. I dzieci, i kłopoty. Ale ile radości, szczęścia, wzruszeń pomiędzy tym wszystkim. Kluskowa chodzi, chociaż chodzi, to mało powiedziane. Ona biega. Zasuwa, wręcz śmiga. Przemieszcza się znacznie szybciej niż moje gałki oczne. Nie mam takich możliwości dostrajania obrazu. Pewne utrudnienia się z tym wiążą. Pamiętacie jak chciałam, żeby w końcu chodziła, co by jej nie dźwigać pod pachą do samochodu z resztą tobołów? No to mam. Chodzić chodzi, ale nadal muszę ją dźwigać. Ni diabła nie poda ręki. Jest to kategorycznie sprzeczne z jej wizją poznawania świata. A manifestować swoje potrzeby to ona potrafi! Oj potrafi! A propos manifestacji.

     Pierworodny zaraz kończy 3 lata. W związku z tym, ważne decyzje trzeba podjąć. Do placówki zapisać poprzez tajemniczy SYSTEM, co to jest wszechwiedzący i wie kogo, gdzie poprzydzielać, a kogo wcale. [Czytaj dalej…]

Strony: 1 2