W badaniach ze stycznia 2006 roku, wykonanych na zlecenie „Niebieskiej Linii” wynika, że 68% dzieci otrzymuje propozycje spotkań, a aż 44,6% decyduje się na nie. Połowa z nich na takie spotkania wybiera się sama. Z tej grupy jedynie 23,6% informuje o nich rodziców. Jednak najbardziej niepokojący jest fakt, że 28,4% rodziców nie dostrzega żadnych zagrożeń dla swoich dzieci wynikających z korzystania z sieci.
Problem pedofilii został jednak zauważony przez wiele państw w tym i nasze. Zgodnie z Kodeksem Karnym (art. 200 § 1) karze podlega każdy kontakt o charakterze seksualnym (mowa zarówno o obcowaniu płciowym, jak i „innej czynności seksualnej” czyli np. o cyberseksie czy samej rozmowie na ten temat) z osobą, która nie ukończyła jeszcze 15 roku życia.
W związku z coraz to większą ilością zagrożeń, jakie niesie ze sobą korzystanie z sieci, powoływane są różne organizacje mające chronić najmłodszych, prowadzi się również różnego rodzaju akcje edukacyjne, które pozwalają uświadomić dzieciom, jakie niebezpieczeństwa na nie czyhają w Internecie. Należy jednak pamiętać, że w działania mające zapewnić bezpieczeństwo dzieci w sieci powinni zaangażować się przede wszystkim rodzice, a także pracownicy placówek oświatowych.
Dodatkowym utrudnieniem dla rodziców jest fakt, że nie wyłącznie pedofile inicjują rozmowy na tematy seksualne. Także dzieci, przez ciekawość i niewiedzę, poszukują w Internecie kontaktów z dorosłymi i niewłaściwych treści. Dlatego tak bardzo istotne jest, by edukację seksualną dzieci zaczynać już w pierwszych latach ich życia oraz by im towarzyszyć podczas odkrywania Internetu, wiele tłumaczyć i nie pozostawiać samym sobie.
Przemysław Polakowski

Image courtesy of imagerymajestic/FreeDigitalPhotos.net
Strony: 1 2
Przeczytaam, Twój artykuł Przemku……i jestem pod ogromnym wrażeniem. Ale ponieważ ja nie jestem „z ery komputera”….to po prostu powiem…..im mniej „sieci” tym mniej zagrożeń. Ale i to też nie do końca tak jest. Pedofile „wyrastają jak purchawki”. Najchętniej deptałabym „toto” dużym butem ….ale też się nie da. Moja rada to …..zdecydowanie wczesna, rodzinna edukacja seksualna, ale i czas poświęcony swoim dzieciom. Jesteśmy rodziną więc Ty wiesz ( a czytelnicy się dowiedzą teraz), że jestem babcią i poświęcam tyle czasu swojej wnuczce ile tylko mogę. Ale i to jest za mało na takie poważne rozmowy. Dlatego całe rodziny powinny współdzialać ze sobą aby edukować w tym temacie dzieci, ale też aby tak im zorganizować czas, żeby nie musiały ślęczeć przed komputerem. I to byłby najlepiej wykorzystany czas. A wogóle to jestem pod wielkim wrażeniem Waszej pracy. Buziaki dla Oleńki i Krzysia.